[PL] Hej

Wiem, że to nie jest szczególnie oryginalne, ale teraz, jeszcze bardziej niż dawniej, ważne jest by tworzyć i zostawiać swój ślad na internecie. Google od lat dąży, by użytkownik jak najdłużej nie opuszczał ich platformy. Ma to jak najbardziej sens, im dłużej władają czyjąś uwagą tym więcej reklam są w stanie pokazać tej osobie. Stąd od lat widzimy streszczenia informacji ze stron, których szukamy…stąd też od niedawna na szczycie wyników narośl w postaci wyników z Gemini. Teraz próbując się czegokolwiek dowiedzieć człowiek uderza wpierw o ścianę w postaci źle napisanego bryka. Najbardziej irytuje to w przypadku wiedzy fachowej. Użytkownik po wyszukaniu "norma prawna" zostaje uraczony takim kwiatkiem: Gemini o normie prawnej

Ktokolwiek próbuje dowiedzieć się czegoś o normach prawnych najpierw od SI dowie się, że mają trzy człony: hipotezę (określającą okoliczności zastosowania normy), dyspozycję (jakie zachowanie jest wymagane od adresata normy) i sankcję (oznaczenie kary grożącej za nieprzestrzeganie normy). Odbiorca nie dostanie informacji za to, że ta koncepcja normy prawnej (koncepcja trójczłonowa) jest w dużej mierze przestarzała. Obecnie stosuje się koncepcję norm sprzężonych, według której norma prawna składa się (modelowo) z dwóch mniejszych: jednej która określa jakie zachowanie, komu i w jakich okolicznościach jest nakazane oraz drugiej, która nakłada na władze państwowe obowiązek ukarania osoby która nie zastosowała się do tego nakazu. Nie jest to z resztą jakaś nowinka świata teorii prawa. Teoria norma sprzężonych jest w obiegu już od ponad kilkudziesięciu lat.

Boję się, że coraz więcej ludzi (w tym często i też ja) w pośpiechu codziennego życia poprzestanie na tych nieudanych streszczeniach. Nietrudno wyobrazić mi sobie, jak łatwo jest niewykrzesać z siebie tej ciekawości żeby chociażby kliknąć nawet w pierwszą stronę, skoro dostało się odpowiedź na samej górze. Jeśli wszystko pójdzie po myśli gigantów technologicznych to pewnego dnia obudzimy się w świecie, w którym mało kto w ogóle przegląda internet samodzielnie. Po co marnować tyle czasu szukając jakiegoś głupiego przepisu na ciasto skoro można zapytać Gemini? Po co się kłopotać z nierzetelnymi mediami skoro niezależny ChatGPT wyjaśni mi w dwóch paragrafach sytuacje polityczną Bliskiego Wschodu? Coraz częściej słyszymy, że przyszłością sieci są nie witryny z interfejsami użytkownika, a otwarte bazy danych. Jeśli ta wizja się ziści, to tradycyjny internet oparty na stronach przeglądanych przez ludzi, a nie agentów SI stanie się kolebką pasjonatów…a tym właśnie jestem.

Jako członek "pokolenia z" dorosłem w internecie i od samego początku chciałem od niego więcej. Pamiętam gdy już jako dziecko instalowałem Apache na domowym komputerze (pamiętam jak dziś jak reinstalowałem wielokrotnie Windowsa XP na grafitowej Toshibie Satellite). Od małego uczyłem się po kolei HTML, CSS, JS, PHP, a potem C++ czy Pythona. Godziny spędzałem budując proste stronki na Wordpressie. Za każdym razem, gdy Google zaczął je indeksować byłem wniebowzięty. Jeśli ktoś w ogóle je widział potem to jeszcze szczęśliwszy. Od tego czasu raz na kilka lat zakładam nowego bloga, bo czuję, że brakuje w tej przestrzeni mnie.

Miło cię tu widzieć.